Moc odżywienia, czyli testujemy masło do ciała Vianek
Wróciłam z urlopu. O ile ciało i dusza wypoczęły, to skóra… wręcz przeciwnie. Sucha, zmęczona słońcem i wysokimi temperaturami potrzebowała natychmiastowego odżywienia, więc sięgnęłam po intensywnie łagodzące masło do ciała z ekstraktem z kozłka lekarskiego polskiej marki Vianek
Wbrew powszechnemu trendowi, nie mam bzika na punkcie polskich marek, eko-kosmetyków, ani naturalnej pielęgnacji. Wybieram po prostu to, co mi odpowiada i w danej chwili jest potrzebne. A potrzebowałam naprawdę silnego odżywienia, a nie pięknego opakowania czy ładnego zapachu. Postanowiłam razem zaryzykować i wypróbować taki eko-kosmetyk, wolny od parabenów, konserwantów, SLS, SLES i innych chemikaliów z myślą, że nic już mi nie zaszkodzi. Najwyżej może pomóc.
Postawiłam na intensywnie łagodzące masło do ciała Vianek z ekstraktem z kozłka lekarskiego. Wcześniej miałam przyjemność testować olejek pod prysznic tej firmy i szczerze byłam zachwycona efektem. Masło również spełniło swoje zadanie. Mimo tego, że z uwagi na brak „wspomagaczy”, kosmetyk wchłania się nieco dłużej niż przeciętny balsam z drogerii (tak tak, jego jedynym konserwantem jest witamina E;), to na dłużej pozostawia też uczucie miękkiej, doskonale nawilżonej skóry, które wraz z systematycznym stosowaniem pozostaje na zawsze.
Istotną dla mnie zaletą kosmetyków Vianek jest też to, że nie są testowane na zwierzętach. Ba, to nawet ważniejsze niż to, co robią z moją skórą 😉 Polecam wszystkim, którzy cenią sobie naturalny skład i pielęgnacje wolną od chemikaliów. Co więcej, w naprawdę dobrej cenie.
Patrycja Puszczewicz
Dodaj komentarz