ODPOWIADA MI WSZYSTKO POZA… WYGLĄDEM

Tylko w marzeniach miłość jest idealna. Kiedy wyobrażamy sobie siebie u czyjegoś boku, ten ktoś jest zwykle piękny, młody i bogaty. Ale życie pokazuje, że uroda nie zawsze jest w zestawie. Co zrobić, kiedy nasz ukochany lub ukochana ma wszystko to, o co nam chodzi, poza atrakcyjnością fizyczną?

Wspaniały człowiek, lecz nie w moim typie

– Kilka miesięcy temu poznałam Jacka – opowiada Iwona, 26-letnia absolwentka turystyki i rekreacji. – Urzekł mnie jego sposób bycia. Jacek ma świetny charakter, ciekawą osobność. Jest tylko jedno ale. Jego wygląd. Nie chodzi o to, że jest jakoś wyjątkowo brzydki, ale dość niski, delikatnej budowy. Mnie pociągają wysocy i wysportowani mężczyźni. Jacek zdecydowanie nie jest w moim typie. Na początku to była taka luźna znajomość, dobrze się nam gadało, spotykaliśmy się coraz częściej. Poczułam z jego strony rosnące zainteresowanie. Dobrze się czuję w jego towarzystwie i wiem, że z takim facetem mogłabym przejść przez życie. Jest inteligentny, opiekuńczy, ma dobre serce. Widzę, że Jackowi zależy na mnie, ale biję się z myślami. Co się stanie, jeśli spotkam kogoś, kto będzie dla mnie pociągający, kto mi się spodoba? Wiem, że Jacek czeka na deklarację z mojej strony. Jeśli powiem „nie”, stracę go. A nie chcę tego. Jeśli powiem „tak”, wciąż pozostaną wątpliwości.

Nie moja bajka

Podobny dylemat ma Kamil, 32-letni analityk danych.

– Do mojej firmy przyszła nowa dziewczyna, na którą nie zwróciłem w pierwszej chwili najmniejszej uwagi. Lubię filigranowe kobiety, takie laleczki z długimi włosami, najlepiej jasnymi… typ Calineczki – śmieje się. – A Kasia jest mocnej budowy, trochę przy kości, przysadzista, krótkowłosa brunetka, ostre rysy. Nie moja bajka. Nigdy bym do niej nie zagadał, ale dostaliśmy wspólny projekt i spędzaliśmy razem kilka godzin tygodniowo. Ze zdziwieniem zauważyłem, że zaczynam czekać na te spotkania… Złapałem się nawet na tym, że wiedząc, iż będą z nią pracował, staranniej wybierałem koszulę i nie zapominałem o wodzie kolońskiej – przyznaje. – Kasia ma fenomenalne poczucie humoru, błyskotliwą inteligencję. Potrafi wszystko obrócić w żart, żadnej małostkowości. Pomyślałem, że żadna z moich Calineczek taka nie była. No, ale była za to chemia, której tu nie ma. Fajnie jest patrzeć na kobietę i pragnąć jej. Z drugiej strony wiem na sto procent, że taka osoba jak Kaśka to skarb. Za 15 lat wolałbym być z kobietą, która nadaje na tej samej fali, bo uroda przemija. No ale jest jeszcze przede mną tych 15 lat… Nie wiem, co robić.

Serce i rozum

No właśnie. Co robić, kiedy serce i rozum przeciągają między sobą linę? Rozsądna, rozumiejąca część naszej natury mówi nam, że właśnie spotkaliśmy wartościowego człowieka, którego zalety są nie do pogardzenia. Że życie z nim będzie oparte na dobrym porozumieniu, poczuciu bezpieczeństwa, szacunku itp. Z drugiej strony marzą nam się porywy namiętności, chwile, w których mamy na nosie różowe okulary, w dodatku trochę zamglone. Świat wygląda wtedy cudownie. Czy mamy się tego wyrzec? Nie ma jednej, sprawdzonej recepty, która zagwarantuje słuszny wybór. Zdarza się jednak, że w znajomości początkowo pozbawionej chemii nagle pojawia się przyciąganie. I są na to dowody.

Na przykład Majka, 38-letnia dziennikarka. – O mały włos przeszłabym obojętnie obok prawdziwej miłości – opowiada. – Poznałam Roberta przy okazji robienia jakiegoś materiału. Spotkaliśmy się kilka razy służbowo. Inteligentny, dowcipny, ale mało powiedziane, że mi się nie podobał fizycznie. Było w nim coś, co mnie wręcz odpychało. A on był bardzo zainteresowany, więc wciąż wyszukiwał jakieś preteksty do spotkań. Wymawiałam się i myślałam, czemu u licha nie mogę się przełamać, facet jest w porządku. No ale nie podobał mi się i już. Pewnego dnia znowu znalazł sposób, żeby się ze mną umówić. Właśnie się żegnaliśmy, kiedy nagle lunął potężny deszcz i Robert zaproponował, że mnie odwiezie. Próbowałam protestować, jednak w końcu się zgodziłam. I nie wiem, jak to się stało, ale zanim dojechaliśmy pod mój dom, byłam w tym facecie zakochana. Na amen. Jesteśmy razem już 12 lat i nadal tego nie rozumiem. Ale już nawet nie próbuję – śmieje się Majka.

Czasem jednak brak atrakcyjności fizycznej jest jak łyżka dziegciu w beczce miodu. Psuje cały smak.

Co możesz zrobić?

Przeanalizuj te związki, w których odczuwałeś chemię. Czy była to wyłącznie kwestia typu urody i tego, że druga strona ci się podobała? Czy obiektywnie oceniając, partner czy partnerka byli naprawdę atrakcyjni fizycznie? A może chodziło o jakieś cechy charakteru i zachowania, które budziły twoje emocje i potęgowały zainteresowanie? Może on lub ona wydawali ci się trudni do zdobycia lub schlebiało ci, że masz atrakcyjnego fizycznie partnera?

Nie zapominajmy, że osoby, które obawiają się bliskości i mają w związku z tym skłonność do niefortunnego lokowania uczuć, mogą odbierać jako atrakcyjne te osoby, które nie są nimi prawdziwie zainteresowane. Odwrotnie – ci, z którymi mogliby stworzyć intymną, bliską relację, nie wydają się im pociągający. Ten mechanizm jest nieświadomy.

Jak jest z twoją samooceną?

Co jest twoim prawdziwym problemem – czy to, że partner odbiega od twojego ideału, czy może nie podoba się twojemu otoczeniu, przyjaciołom, rodzinie? Czy idąc z nim ulicą, myślisz o tym, jak wyglądacie jako para? Że on jest np. niższy od ciebie lub że ona ma nadwagę? Osoby, które mają zaniżoną samoocenę, przykładają nadmierną wagę do atrakcyjności fizycznej partnera. Działa tu zasada „mój partner świadczy o mnie”. Jest mało atrakcyjny? To dowodzi, że ja też. I wszyscy to widzą.

Ustal priorytety

Jeśli nie dostrzegasz u siebie ani obawy przed bliskością, ani obniżonej samooceny, zastanów się, jak wyobrażasz sobie swoje życie, co jest w nim ważne. Jak dużą rolę spełnia w nim fizyczność, sprawa wyglądu i atrakcyjności? Jeśli miałbyś wybierać: Czy uważasz, że motyle w brzuchu są w stanie unieść związek? Czy możesz żyć bez nich, gdyby po prostu się nie pojawiły? Łatwe rozwiązania istnieją tylko w teorii. Jeśli jednak masz dylemat, odpowiedzi na te pytania powinny cię na nie naprowadzić.

Joanna Godecka

KOMENTARZE

DODAJ KOMENTARZ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>