Tajskie SPA we własnym domu, czyli testujemy olejek do ciała Bielenda

Olejek z Bielendy wpadł mi w ręce przy ostatnich zakupach kosmetycznych. Usłyszałam mimochodem od zadowolonej klientki, że kosmetyk spełnia jej oczekiwania, więc postanowiłam go przetestować

Sprawdziłam na własnej skórze! / fot. redakcja

Sprawdziłam na własnej skórze! / fot. redakcja

Dodatkowo do zakupu skusiła mnie niska cena oraz to, że posiada pompkę zdecydowanie ułatwiającą aplikację. Po pierwszym użyciu doceniłam też zapach, który jest lekko słodki, owocowy – po prostu piękny. Olejek dobrze się wchłania i nie zostawia plam na ubraniach. Polecany jest dla osób z suchą skóra ze względu na właściwości natłuszczające i nawilżające. Używam go wieczorem, a rano budzę się z uczuciem jakbym olejek dalej miała na swojej skórze. Produkt posiada również właściwości regenerujące. Marka zapewnia, że kosmetyk ujędrnia i nadaje elastyczności skórze. Ja czuję przede wszystkim niesamowite nawilżenie i napięcie przez cały dzień. Po wchłonięciu się produkt zostawia skórę gładką i miękką. Po dłuższym czasie stosowania zaryzykowałam użyć go także do twarzy, mimo że producent nic nie wspomina o takiej możliwości. Stosuję go zamiast kremu do twarzy, szczególnie po peelingu. W tym przypadku również dobrze się sprawdza. Nie zatyka porów i skutecznie zastępuje niejeden krem. Polecam każdemu, kto ma problemy z sucha skóra, szczególnie w okolicy kolan i łokci oraz tym, którzy nie lubią tradycyjnych balsamów. Użycie tego olejku jest o wiele przyjemniejsze i prostsze.

Karolina Wanat

KOMENTARZE

DODAJ KOMENTARZ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>