Na jesienną chandrę: metamorfoza w Studio 9!

Ileż razy już słyszałam, że po czterdziestce powinnam skrócić włosy. Odwiedzilam bardzo wiele krakowskich salonów i prawie w każdym z nich oferowano mi obcięcie pasm. Argumentując to na różne sposoby: że nabiorę klasy, że uwydatnią się rysy mojej twarzy, że będę prezentowała się dostojnie. Bla, bla, bla… Nigdy nie kupiłam żadnego z tych argumentów. JA LUBIĘ DŁUGIE WŁOSY, całe życie noszę długie włosy i bez względu na metrykę nie zamierzam teo zmieniać

 

Wreszcie trafiłam w miejsce, gdzie moje potrzeby i zamiłowania zostały zrozumiane. Do Studia 9 Joanny Deręgowskiej. To klimatyczny salon fryzjerstwa kreatywnego położony w samym centrum Krakowa, przy ul. Karmelickiej 15. Wreszcie? Tak, bo jakież było moje (miłe!) zaskoczenie, kiedy okazało się, że cała załoga Studia 9 to oddane miłośniczki długich włosów. Ba! Właścicielka jest przecież ekspertką od ich przedłużania, czyli realizowania kobiecych marzeń o długich, gęstych i lśniących puklach. Nawet, kiedy natura postanowiła im ich oszczędzić. Poczułam, że dziewczyny doskonale mnie rozumieją, i – nie ukrywam – z uśmiechem słuchałam ich komplementów dotyczących moich włosów. Rozmowom nie było końca, ale nadszedł moment, w którym przystąpiłyśmy do dzieła…

Włosy przed zabiegiem w Studio 9

Tak wyglądały moje włosy przed metamorfozą / fot. redakcja

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Trafiłam w ręce Sylwii Bałdy, która w salonie nosi miano specjalistki ds. koloryzacji. Nie planowałam wielkiej metamorfozy, chciałam nieco odświeżyć kolor, a fryzurze nadać formy. Specjalistka dokładnie wysłuchała moich oczekiwań, po czym zrobiłyśmy kolor, ale nie byłabym sobą kończąc na jednolitym odcieniu. By ożywić całość, Sylwia dodała odrobinę świetlistych refleksów. Całość prezentowała się pięknie, niczym po powrocie ze słonecznego urlopu. Na koniec „mokrej procedury”, zrelaksowałam się z odżywczą maską na głowie. Nadszedł czas na ostre cięcie. No dobrze, nie tak ostre. Na wycieniowanie, nadanie kształtu i piękne podkreślenie go za pomocą fal w stylu „out of bed”. Wow!

Jak się poczułam? Kontrastowo z tym, co teraz możemy obserwować za oknem: promiennie i pięknie! Drogie panie, uwierzcie, nic nie poprawia humoru w szare, jesienne wieczory jak wizyta u fryzjera. Niech wieje, jak mocno chce, ale teraz każdy podmuch wiatru podkreśla moje fale!

Włosy po koloryzacji

A tu efekt po / fot. redakcja

Fale na wlosach

Piękne, lśniące fale po zabiegu / fot. redakcja

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

PS. Dostałam też zakaz ścinania włosów. Pierwszy zakaz, którego zamierzam się trzymać!

 

Basia Fijał

KOMENTARZE

DODAJ KOMENTARZ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>