Dlaczego tyjemy?

Właśnie, dlaczego? Bo za dużo/tłusto/słodko jemy i za mało się ruszamy? Tak, w wielu przypadkach to właściwa odpowiedź. Często jednak nadwaga czy otyłość to objawy głębszych problemów, których sobie nawet nie uświadamiamy. Jak się z nimi mierzyć, zapytałyśmy ekspertki: dietetyczkę, psycholożkę, specjalistki w dziedzinach biologii totalnej, ustawień Hellingera i ajurwedy

odchudzanie dieta odżywianie waga psychologia styl życia zrowe jedzenie

Powody nadwagi tkwią w twojej nieświadomości / ilustracja Gosia Zimniak

Choroba ciała i umysłu
– Otyłość to choroba ciała i umysłu – zdecydowanie stwierdza Karina Piwowarczyk-Michalska, dietetyczka – złe nawyki żywieniowe wpajane od dziecka, życie w pędzie, żywność wysoko przetworzona to przyczyny dodatkowych kilogramów, które nas unieszczęśliwiają. A humor najszybciej poprawiają słodycze i słone przekąski, które sprawiają, że tyjemy. I tak tkwimy w błędnym kole złych nawyków – podsumowuje. O problemie radzenia sobie z niepowodzeniami za pomocą niezdrowego jedzenia mówi też psycholożka, dr Joanna Heidtman. – Jesz, kiedy jest ci smutno, bo jesteś zmęczona, bo brakuje ci przyjemnych bodźców. Jedzenie działa jak narkotyk czy papierosy i jest przez nasz mózg traktowane jako nagroda.
Taki związek wynika z biologicznych uwarunkowań, które w przeszłości wpłynęły na nasze gusta smakowe, które notabene są dziś takie same, jak były u człowieka pierwotnego. Za najbardziej atrakcyjne uważamy smaki słodki, słony i tłusty. Nasi jaskiniowi przodkowie dobrze reagowali na jedzenie, które tak smakowało, bo dawało im siłę do przetrwania w trudnych warunkach. A ponieważ było go mało i było trudne do zdobycia, kiedy już się pojawiało, trzeba było go zgromadzić jak najwięcej. – Jednak w ostatnich stu latach wiele się zmieniło – zauważa dr Heidtman. – Jedzenie jest tanie i łatwo dostępne. Słodkie, słone i tłuste jest na wyciągnięcie ręki, a zachowania, które ukształtowały się w procesie ewolucji, okazują się dla nas szkodliwe. Musimy więc oszukać biologię i nasz mózg.
– Drapieżne zwierzę po upolowaniu ofiary zjada dokładnie tyle, ile potrzebuje jego organizm, a resztę zostawia – zauważa Apolonia Rdzanek, psycholożka, dyrektor Centrum Yogi i Ayurvedy w Krakowie – człowiek nie słucha swojego ciała, dlatego nie wyczuwa momentu, kiedy jest ono syte, i je więcej, niż potrzebuje.
Według ajurwedy, kluczem do rozpoznania problemów zdrowotnych, w tym otyłości, jest właśnie wsłuchanie się w swoje ciało. Jest ono bowiem tak skonstruowane, że wszystkie komórki i organy komunikują się ze sobą. Uważność i wsłuchanie się w swoje ciało pozwala nam je właściwie traktować. By proces trawienia przebiegał prawidłowo, w żołądku oprócz pożywienia powinny być trochę przestrzeni i woda. Jeśli zjemy za dużo, to znaczy przekroczymy połowę pojemności żołądka, mózg wysyła polecenie i żołądek się rozciąga. Wtedy też potrzebna jest większa ilość energii, aby prawidłowo strawić pożywienie, a tę żołądek pobiera z mięśni. Dlatego po obfitym posiłku czujemy się ociężali i senni. – Dobre jedzenie to takie, po którym czujemy się lekko, mamy dobry nastrój i energię do działania, bo nie zmarnowaliśmy jej na trawienie dodatkowej ilości pokarmu. Energia została w mięśniach i możemy ją wykorzystać do aktywnego działania – wyjaśnia Rdzanek. Wtóruje jej Joanna Heidtman. – Od szkoły podstawowej na lekcjach biologii uczy się nas, że podstawą żywienia są produkty zbożowe (chleb, makaron), a w rzeczywistości nie są nam one tak bardzo potrzebne. Mączne potrawy i węglowodany w nich zawarte dają nam uczucie błogości, ale spowalniają funkcje organizmu, przez co np. gorzej się nam myśli. Nie poprawiają poziomu naszej koncentracji. Zamiast pełni energii możemy się po nich czuć ociężali i spowolnieni. Doktor Heidtman radzi, by samopoczucie po posiłku uznać za własny, subiektywny wyznacznik zdrowego jedzenia. – Bądźmy uważni w słuchaniu swojego organizmu.

Chore emocje
Tyjemy, bo nie słuchamy siebie. Kierujemy się pierwotnymi impulsami, które naszym przodkom pomagały przetrwać, a nas skazują na problemy ze zbędnymi kilogramami. Ulegamy również bodźcom płynącym z zewnątrz. – Docierają do nas sprzeczne ze sobą komunikaty. Jeden mówi: bądź szczupły, a odniesiesz sukces i będziesz szczęśliwy, a drugi: jedz, jedz coraz więcej – mówi dr Heidtman – w konsekwencji odchudzanie i jedzenie to gałęzie biznesu, które przynoszą ogromne zyski. Firmom, które za nimi stoją, zależy, byśmy coraz więcej kupowali i konsumowali, a jednocześnie chcieli schudnąć i na to także wydawali ogromne pieniądze. Ani objadanie się, ani katowanie dietami nie służą naszemu zdrowiu – zauważa. Podkreśla również konieczność budowania świadomości własnych potrzeb i działania zgodnie z nimi, a nie według schematów narzucanych przez koncerny.
– Słodycze, słone przekąski i wysoko przetworzone jedzenie łatwiej kupić niż zdrowe warzywa – zauważa Karina Piwowarczyk-Michalska. – Dlatego borykamy się z tak wieloma chorobami, których źródłem są złe nawyki żywieniowe.
– Mówiąc o otyłości jako chorobie, nie możemy jednak zapomnieć o czynnikach psychosomatycznych, ograniczyć problemu do sfery ciała oraz ilości i jakości jedzenia – stanowczo stwierdza Apolonia Rdzanek. Wskazuje na konieczność uświadomienia sobie, jak mocno nasze ciało jest związane z naszym wnętrzem, z naszymi emocjami. Na ten mocny związek wskazuje również biologia totalna. – Patrzymy na człowieka jako całość, którą stanowi ciało i świadomość – wyjaśnia dr n. med. Marzanna Radziszewska-Konopka – myślom towarzyszą emocje. Wytwarzane w chwili ich przeżywania substancje chemiczne oddziałują na wszystkie komórki ciała, inicjując w nich procesy, które, w zależności od wydźwięku emocji, mogą prowadzić do ich uszkodzenia lub regeneracji.
Założenia biologii totalnej mówią, że emocje są kluczem do tworzenia przekonań, zapisywanych w podświadomości jako programy służące naszemu przetrwaniu, „ścieżkami szybkiego reagowania” uruchamianymi w chwilach rzeczywistego lub wyobrażonego zagrożenia. Działają one z pominięciem racjonalnego umysłu, który pracuje znacznie wolniej i w chwili zagrożenia mógłby być nieefektywny. Część naszych programów przetrwania ma źródło w naszych własnych doświadczeniach. Większość to przekonania wpojone nam przez otoczenie, w którym się rozwijamy, i programy odziedziczone po przodkach. – Szczególnie ważny pod tym względem jest okres dziewięciu miesięcy przed poczęciem, okres ciąży i pierwszy rok życia dziecka – wyjaśnia dr Radziszewska. – Wszystko, co przeżywają w tym czasie rodzice, zapisuje się w podświadomej pamięci dziecka jako program, który później konsekwentnie realizuje w swoim życiu. Jeśli jest niechciane, jego podświadomość rejestruje program odrzucenia. W późniejszych sytuacjach, gdy taka osoba poczuje się nieakceptowana, odrzucona, może przybierać na wadze. Logika podświadomego umysłu jest taka: „Jeśli będę większy, łatwiej mnie zauważą”.
Powiększanie rozmiarów ciała jest również dobrym biologicznym sposobem na zastraszenie przeciwnika. Ludzie, którzy funkcjonują w trybie walki – z partnerem, szefem, współpracownikami, urzędnikami – mogą podświadomie gromadzić kilogramy, a potem… walczą z ich nadmiarem. Otaczanie się tłuszczem jest dobrym rozwiązaniem, gdy ktoś chce odizolować się od niechcianego kontaktu. Może to być program kobiety molestowanej w dzieciństwie lub wspomnienie molestowania przekazane w rodowej pamięci. Częstym elementem składowym nadwagi jest nadmierne gromadzenie wody. Problem ten może dotyczyć kobiet, które są lub czują się samotne. Bez pożywienia można przeżyć dość długo, ale nie bez wody. Jeśli ktoś czuje, że jest zdany sam na siebie, gromadzi zapasy wody na czarną godzinę. Przyczyny nadwagi i otyłości są zwykle złożone. Lista programów uruchamiających gromadzenie kilogramów jest zawsze indywidualna i stanowi kombinację naszych doświadczeń i wspomnień rodowych.
– Otyłość to komunikat dotyczący jakiegoś ważnego elementu życia, który domaga się uwagi i rozwiązania. Jest jak drogowskaz mówiący: „tu masz coś do załatwienia” – przekonuje Agnieszka Gąsierkiewicz, która na problem patrzy z punktu widzenia koncepcji Berta Hellingera. – Kiedy tak postrzegamy objawy czy choroby, zauważamy, że w gruncie rzeczy nie są one naszymi wrogami. Wręcz przeciwnie – gdy rozpoznamy sygnały, które nam wysyłają, ze zdziwieniem odkrywamy, że choroby paradoksalnie próbują doprowadzić nasze ciało do pełnej harmonii. To inna metaforyka w podejściu do choroby; my z nią często „walczymy”, „pokonujemy”, „niszczymy objawy” czy „zbijamy zbędne kilogramy”. Tymczasem chorobę można potraktować jako istotny element większej całości, można docenić jej „mądrość” i posłuchać, co nam przekazuje. Gdy posłuchamy otyłości, pójdziemy za jej wskazówkami, wówczas przestaje być potrzebna i najczęściej się wycofuje – wyjaśnia.
W koncepcji Berta Hellingera, podobnie jak w koncepcjach wymienionych wcześniej, źródeł problemów z otyłością i innymi chorobami szuka się w naszych emocjach i doświadczeniach. Dodatkowe kilogramy mogą być ochroną przed jakimś trudnym osobistym wyzwaniem, efektem braku poczucia bezpieczeństwa, wynikającego z bolesnych relacji z matką, czy widocznym objawem „dźwigania czyjegoś ciężaru” – np. gdy rodzice nie radzili sobie ze swoimi przeżyciami, z rzeczywistością, chorowali, nie potrafili wziąć odpowiedzialności za swoje działania lub cierpieli w inny sposób i dziecko przejęło te emocje. Bywa też tak, że otyłość jest sposobem na poradzenie sobie z lękiem, który tkwi w nas od pokoleń. Dotyczył nie nas osobiście, ale przodków, ich doświadczeń związanych z głodem lub traumami seksualnymi. – Otyłość jest zjawiskiem złożonym i praca nad nią wymaga czasu – podkreśla Gąsierkiewicz.

Co radzą ekspertki?
Apolonia Rdzanek: Zdrowy styl życia według ajurwedy to życie świadome; słuchanie swojego ciała, znajomość jego reakcji na stres, umiejętność odczytywania sygnałów – kiedy jest zmęczone, kiedy potrzebuje relaksu, a kiedy możemy wydobyć z niego optymalną ilość energii.
Karina Piwowarczyk-Michalska: Nie musisz spędzać pięciu godzin dziennie na siłowni, żeby czuć się zdrowo. Wybierz aktywność fizyczną, którą da ci radość: pilates, rower albo godzinny spacer. Daj sobie czas na relaks bez komputera i telewizora. Codzienne pół godziny z książką czy dobrą muzyką działa cuda.
Joanna Heidtman: Znajdź coś, co sprawia ci przyjemność i zastąpi podjadanie dla poprawy nastroju. Bierz długie kąpiele relaksacyjne, jeśli je lubisz, korzystaj z aromaterapii, a chipsy zastąp np. migdałami – też dobre do podjadania, kiedy to konieczne, a nie zawierają dodatków chemicznych i ogromnej ilości niezdrowego tłuszczu typu trans, mają niski indeks glikemiczny, a dodatkowo obniżają poziom cholesterolu i cukru we krwi.
Marzanna Radziszewska-Konopka: Przyjrzyj się swoim przekonaniom, zbadaj, które ci nie służą, i zastąp je takimi, które są wspierające. Pielęgnuj pozytywne emocje i naucz się uzdrawiać te negatywne. Ludzie szczęśliwi nie chorują.
Agnieszka Gąsierkiewicz: Zdrowe jest to, co służy twojemu życiu i pozwala ci harmonijnie funkcjonować. Jeśli pewne pokarmy zaburzają ci harmonijne funkcjonowanie, zastanów się, jak możesz odczytać ten komunikat. Wsłuchuj się w siebie i bądź dla swojego ciała wyrozumiała.

Tych pięć różnych spojrzeń na nadwagę i otyłość pokazuje dobitnie, jak złożone są to problemy. W walce o nasze zdrowie i dobre samopoczucie warto więc poszukać sprzymierzeńca – specjalisty, który pomoże nam dotrzeć do istoty zaburzeń, uporządkować nasze emocje i przywrócić zdrowie.

Paulina Bandura

KOMENTARZE

DODAJ KOMENTARZ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>