Kriolipoliza sprzyja wiośnie
Wiosna to czas, gdy dokonujemy oceny zmian, jakie podczas zimy zaszły w naszej sylwetce. Potem wyznaczamy sobie cele, robimy plan i zabieramy się do pracy: wytrwale rzeźbimy nasze ciało, regularnie ćwicząc lub biegając, stosujemy zbilansowaną dietę i liczymy kalorie
Niestety w osiągnięciu idealnej sylwetki często napotykamy na przeszkodę – to te rejony naszego ciała, które pozostają nie-czułe na nasze wysiłki. Zazwyczaj są to uda, biodra, tzw. bryczesy, fałdy nad kolanami, boczki lub brzuch. Mimo diety i wyrzeczeń nic nam w tych miejscach nie ubywa.
Dlaczego tak łatwo się pozbyć zapasów tłuszczu z takich miejsc jak twarz czy piersi, a tak trudno z ud? Na powierzchni komórek tłusty, które są magazynami energii, znajdują się receptory, które są dla nich oknem na świat zewnętrzny. Gdy właściciel stosuje ograniczenia kaloryczne, komórki dostrzegają to i oddają energię poprzez spalanie zgromadzonego tłuszczu. A my chudniemy. Kłopot polega na tym, że o ile komórki zlokalizowane na twarzy i piersiach mają na swojej powierzchni mnóstwo receptorów i błyskawicznie zaczynają zużywać zapasy, o tyle te na udach i biodrach nie mają ich prawie w ogóle. Te zapasy zgromadzone są na czarną godzinę i uruchamiane dopiero w ekstremalnych sytuacjach przewlekłego głodu. A my nie chcemy przecież już bardziej chudnąć, chcemy po prostu pozbyć się tkanki tłuszczowej z tych nie lubianych miejsc.
Bywa i tak, że nawet gdy mamy lekką nadwagę, nie ona nam przeszkadza, ale deformujące sylwetkę obszary tkanki tłusz-czowej. Problem staje się dotkliwszy, gdy występuje bardzo wyraźna asymetria sylwetki, np. połączenie drobniutkich ramion i wąskiej talii z szerokimi biodrami, albo gdy ktoś ma szczupłe nogi i masywne ramiona. Takie defekty sylwetki mogą być źródłem poważnych kompleksów, zniechęcać do uprawiania sportów czy zawierania bliż-szych znajomości. Mogą też wymuszać potrzebę ciągłego maskowania się ubiorem.
Te niedoskonałości urody nie powodują zazwyczaj na tyle poważnego dyskomfortu, abyśmy myślały o interwencji chirurgicznej. Na szczęście od kilku lat dysponujemy zabiegiem, który w sposób nieinwazyjny i bezbolesny trwale usuwa tkankę tłuszczową. Otóż amerykańscy naukowcy, Die-ter Manstein i R. Rox Anderson odkryli, że komórki tłuszczowe są bardziej wrażliwe na niskie temperatury niż inne, otaczające je, tkanki. Wystarczy, że schłodzimy je do temperatury – 4°C i utrzymamy ten stan przez godzinę, a wprowadzimy je w stan zaprogramowanej śmierci (apoptozy). Liczba komórek tłuszczowych w naszym organizmie jest stała. Tyle tylko, że gdy tyjemy, powiększają się, jak balon, nawet o kilkaset razy, a gdy chudniemy, stopniowo zmniejszają swoją objętość. Zatem, gdy część komórek w danym obszarze umrze, raz na zawsze ograniczymy tendencję do odkładania się tłuszczu w tym miejscu.
Wykorzystując to odkrycie naukowcy opracowali zabieg kriolipolizy, wykonywa-ny urządzeniem Cool Tech, które zamraża komórki tłuszczowe. Urządzenie posiada dwie głowice, które działają symetrycznie na wybraną partię ciała, zasysając fałd skóry wraz z tkanką tłuszczową. Przez 70 minut, gdy Cool Tech schładza tkankę, leżymy odpoczywając. Zabieg jest całkowicie bezbolesny, tylko przez pierwsze 20-30 min. po jego zakończeniu skóra jest lekko zaczerwieniona. Nie pozostawia siniaków ani innych śladów, a efekt – trwały i wyraźnie zauważalny – jest widoczny po dwóch miesiącach. Czasem potrzebna jest powtórka zabiegu. Możemy wykonać maksymalnie 3 zabiegi w danym obszarze, za każdym razem likwidując 1/3 tkanki tłuszczowej. Jeśli korekty wymaga kilka miejsc, kriolipolizę można wykonać w różnych obszarach. Zabieg jest bardzo bezpieczny. Przeciwwskazaniem do jego wykonania jest ciąża, karmienie piersią, krioglobulinemia, pokrzywka z zimna i ciężkie schorzenia ogólnoustrojowe.
Wiele osób po zabiegu kriolipolizy zastanawia się, co będzie, gdy przytyją. Otóż nareszcie będzie normalnie – tłuszcz nie będzie się gromadził w nie lubianym obszarze, lecz rozłoży się równomiernie po całym ciele. Kilkuletnie doświadczenie w wykonywaniu tego zabiegu pozwala na stwierdzenie, że kriolipoliza daje naprawdę trwały efekt. Warunkiem jest jednak zastosowanie skutecznego urządzenia, które wystarczająco mocno i długo chłodzi głębokie tkanki podskórne, pozostawiając skórę całkowicie nienaruszoną. Takiego jak sprawdzony Cool Tech firmy Cocoon. Niestety, na rynku jest wie-le urządzeń, nie spełniających wymogów, które gwarantują skuteczność zabiegu, dlatego wiele osób zniechęca się, nie widząc obiecywanych rezultatów. Szkoda, bo to prosty zabieg, który może trwale pomóc. Zabieg kriolipolizy to kamień milowy w dziedzinie nieinwazyjnego kształtowania sylwetki, a wiosna to idealny czas, by się nań zdecydować, bo efekt zabiegu będzie widoczny za dwa miesiące – akurat, gdy trzeba będzie wyjąć z szafy wiosenne sukienki.
dr n. med. Ewa Żabińska – Dermatolog, Lekarz medycyny estetycznej
Klinika Medycyny Estetycznej Czas Kobiety, Ul. Urzędnicza 51, Kraków,
tel. 608 40 47 40, www.czaskobiety.com
Dodaj komentarz